czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 1- Zaczynamy

Wyobraźcie sobie, że to jakby film. Jedna siostra opowiada, a druga wtrąca :)
___________
Zacznę od początku, to znaczy od nas.
Rachel i Nancy - bliźniaczki.
Obie mamy 16 lat i jesteśmy nie do odróżnienia przez co często zamieniamy się miejscami :) Mamy też prawie identyczne charaktery i tok myślenia. Rozumiemy się bez słów.
Mieszkamy w Columbus (Nebraska). Małe miasteczko, ok 20 tysięcy mieszkańców. Kocham to miejsce !
- A ja z chęcią bym się stąd wyniosła.
Rachel, znowu mi przeszkadzasz !
- Nieee e, ja po prostu wyrażam swoje zdanie. Z resztą może przedstawisz nam 
powód dla którego chcesz tu mieszkać ?
Powiedziałam, że kocham to miejsce. Nie, że chce tu mieszkać.
- Ohh będziesz tu mieszkać wraz ze swoim mężem Cody'm.
Za to ty poślubisz któregoś z tego One Direction. W marzeniach.
- Ej ! Jestem stworzona dla Nialla ! Za to ty pasowałabyś idealnie do Louis'a.
Nie wnikam. A teraz wynocha, ja tu opowiadam !
 Tak, to była moja siostra. Czyż nie jest urocza ? Tsaa, chyba tylko jak śpi... Ale wtedy też nie. Jest fanką One Direction. Dlatego nienawidzi tego miejsca... Bo oni tu nie przyjeżdżają. Ja jestem realistką i uświadamiam Rachel każdego dnia, że ich nie spotka :) 
- Spotkam ich a na dodatek POZNAM!  zobaczysz ! Ja mocno w to wierzę i lepiej tak nie mów bo będzie Ci głupio! ;P
Ej Mimi, nie bądź tego taka pewna :p
- Hahah ;) Wiem mogę tylko pomarzyć ... 
Tak właśnie wyglądają nasze najczęstsze rozmowy ... ;P
Czasami ciekawe, czasami nie... Zależy od tematu.
- No tak ;)
Lepiej idź się przygotowywać na imprezę
- Haaard Party !!! Czekaj, to dopiero jutro.
Ale i tak się nie wyrobisz :p
- No tak !
Co ja z nią mam...Powiem wam coś o tej imprezie... Organizuje ją niejaka Stacey - szkolna gwiazda. Cud, że nas zaprosiła. W sumie to będzie tam tylko cała szkoła. W tym Cody. To oczywiste, że tam będzie, w końcu to jego urodziny! A on to najpiękniejszy chłopak jaki stąpa po tej Ziemi. Nie tylko mi się podoba. To oczywiste, mam sporą konkurencję, na przykład Stacey. Właśnie dlatego zorganizowała tą imprezę. Ale myślmy pozytywnie ! Nigdy się we mnie nie zakocha :c Tak wiem, to smutne. Włączyłam na laptopie piosenkę Kings of Leon - Use Somebody i zaczęłam sprzątać w pokoju. Przy okazji znalazłam kilka zagubionych ciuchów. 
- Rachel ! Idziemy wieczorem do kina ? - wykrzyczałam na cały dom.
- Taaaaaaaaaaaaaak ! - odpowiedziała. Z uśmiechem na twarzy zeszłam do kuchni w celu zjedzenia jakiegoś sensownego posiłku. Poszperałam w lodówce i szafkach, postanowiłam zrobić spaghetti. Nastawiłam wodę, na makaron i zaczęłam przygotowywać sos. Do pomieszczenia weszła moja siostra.
- Co gotujesz ? - spytała zaglądając do garnka, w którym gotował się makaron.
- Spaghetti - powiedziałam nie przestając wykonywać poprzedniego zajęcia.
- Ale wiesz, że ja nie będę jadła - oznajmiła opierając się o blat.
- Tak, tak ty i te twoje diety - mruknęłam pod nosem po czym wywróciłam teatralnie oczami. Rachel opuściła kuchnię, a ja dokończyłam danie. Popatrzyłam na zegar, który wskazywał 3:56 p.m. Za jakieś 10 minut mama i tata powinni być w domu. Nabrałam sobie odrobinę makronu i sosu, a następnie udałam się do salonu, gdzie rozsiadłam się wygodnie na sofie i włączyłam telewizor. Przełączyłam na kanał muzyczny.
- O nie !! - pomyślałam widząc tych pięciu pedałków, których wielbi moja siostra. Natychmiastowo przełączyłam na program o żółwiach. 
- Włącz to ! - krzyknęła zbiegając po schodach. 
- Spadaj - odpowiedziałam.
- Dawaj pilota - rozkazała. Chwyciłam urządzenie i schowałam za siebie. Rachel za wszelką cenę starała się je zdobyć. Niestety nie zauważyła talerza z jedzeniem na moich kolanach co w efekcie spowodowało, że zawartość wylądowała na mojej bluzce.
- Świetnie - skomentowałam. Wkurzona wróciłam do pokoju <klik> i poszłam pod prysznic. Wysuszyłam włosy, ubrałam się w czyste ubrania  Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi. To na pewno mama i tata.
 Pozostało mi wiele czasu do godziny 18, czyli kiedy miałyśmy wyjść do kina. Postanowiłam przedwcześnie uzupełnić mój dziennik. Tak, piszę dziennik. Jak dla mnie pamiętniki są przereklamowane oraz każdego dnia się nudzę. Wyjęłam zeszyt z szuflady na klucz i  zaczęłam pisać.

24.06.2012 (04:09 p.m)
Dzień jak co dzień . Trochę sprzeczek z Rachel, spaghetti wylądowało na mojej koszulce (no może to nie jest codziennością). Można by rzec : Nic dodać, nic ująć.  Hahahaha ! Nie w moim wypadku. Pasowałoby dodać kilka wydarzeń, a ująć... hmm raczej nie.
Zobaczymy co jeszcze się stanie, w końcu idziemy z Rach do kina. Znając życie zahaczymy jeszcze o Subway'a lub Milkshake City. Kto wie co się stanie. Może powstanie druga część tego wpisu ?

Odłożyłam zeszyt na miejsce, sięgnęłam po iPada. Zalogowałam się na facebook'a, a następnie na twitter'a.
@StfuNancy Ciekawy dzień... Szkoda, że jeszcze się nie skończył :\
Potweetowałam jeszcze z kilkoma osobami i położyłam urządzenie na biurko. Ułożyłam się wygodnie w łóżku i zaczęłam rozmyślać... Mam dość Łan Dajrekszyn i ich cudownych buziek -.-' Jedyne co mogłoby być gorsze od słuchania różnych 'ciekawych' faktów na ich temat to spotkanie ich. 
Pozostałe tematy były tak ciekawe, że zasnęłam.
Obudziłam się godzinę później. Zostało mi niewiele czasu więc poszłam się przebrać w to <klik> Następnie udałam się do łazienki w celu ogarnięcia się. Włosy jedynie rozczesałam i wyjątkowo pozwoliłam im opadać swobodnie na ramiona. Zrobiłam delikatny make-up. Wróciłam do pokoju, zabrałam telefon i pieniądze.
Zeszłam na dół.
- Cześć - powiedziałam wchodząc do salonu, gdzie siedziała mama z tatą.
- Cześć. Wybierasz się gdzieś ? - spytała rodzicielka. 
- Idziemy z Rachel do kina - posłałam im promienny uśmiech. Postanowiłam iść zobaczyć co słychać u Rach.

3 komentarze:

  1. Ha uwielbiam te siostry.Super początek.Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. SWIETNE JAK ZWYKLE <3
    NOWY ROZDZIAŁ NA ---- > http://i-w-a-n-t-y-o-u-b-a-c-k.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń